Głos Matki Kościoła
Nad Bałtykiem pogoda jest dobra, nie tylko dla bogaczy.
Współgra z duszą człowieka, który do pustelni przed pustką ucieka.
Dziękuje za wszystko, co czuje,
gdyż morze za niego się sroży,
zabawia, rozmawia, grzmi, huczy i mruczy.
Dziękuje, że fale z głębin wezbranej wilgoci
pragną zacałować ślady po fałszywej ludzkiej dobroci.
Dziękuje Bogu, że bezduszny wicher szarpie, wyrywa, tłucze i gruchocze,
czym popadnie,
a potem rzuca tym przed nami na kolana bezładnie.
Czuje strach i wyzwolenie, ale, choć ta scena go męczy,
może zaręczyć,
że nie jest połamanym drzewem.
Toteż dziękuje, że nie uniósł się gniewem,
by wymierzyć komuś sprawiedliwość.
Opamiętał się i pomstę pominął wyniośle.
Czy to już pokora w myśli zaroślach,
czy odwagi nie dość?
Na koniec trzeba jednoznacznie stwierdzić: pogoda bywa zła dla bogaczy.
Np. nad Bałtykiem pogoda jest niezmiennie dobra wyłącznie dla pokornych tułaczy.
Romana Cynk: 05.11.2020